A dla wielu osób pobyt w szpitalu to swojego rodzaju otrzeźwienie. Jak dla mnie po próbie samobójczej to się przydaje. Faktem jest, że jak ktoś chce się zabić, to nic go nie powstrzyma, ale część wychodzi ze szpitala odmieniona. Post został pochwalony 0 razy
Psychiatra stwierdziła u mnie depresję i zaproponowała mi pobyt na oddziale młodzieżowym (konkretnie w Łańcucie). Jeśli ktoś był na takim oddziale (niekoniecznie na tym konkretnym), to prosiłabym o opisanie, jak to mniej więcej wyglądało. 1. Z jakiego powodu tam trafiłeś/aś, jak długi czas tam byłeś/aś, jakie były efekty?
Problem z wyjsciem probie samobojczej . Witam, pisze w takiej sprawie. Bliska mi osoba probowala popelnic samobojstwo - z framugi okna na 10 pietrze zdjal chlopaka strazak. Trafil do szpitala, w tej chwili jest 6 dzien pobytu tam. Lekarka stwierdzila ze
Mgr Magdalena Kęsek-Strózik Psycholog , Kraków. 30 poziom zaufania. Witam, uważam, że podjął Pan bardzo dobrą decyzję godząc się na pozostanie na oddziale oraz leczenie. Najlepsze co może Pan teraz zrobić to zadbać o siebie. W szpitalu będzie Pan pod specjalistyczną opieką, której obecnie potrzebuje. Proszę zaufać ludziom
ile-mniej-wiecej-trwa-pobyt-w-szpitalu-psychiatrycznym-po-probie-samobojczej 34 wyników Teraz rezerwacje wizyt online i stacjonarnych są realizowane w serwisie
Wskazują najczęstsze przyczyny i metody prób samobójczych oraz przedstawiają kliniczne podejście do pacjenta pediatrycznego po próbie samobójczej. Próba samobójcza dziecka to decyzja, na którą składa się wiele czynników. Rzadko opiera się na jednym impulsie. Przeważnie jest to wynik długotrwałego narastania problemów i obaw.
Ile trwa pobyt w szpitalu po próbie samobójczej? 2017-02-02 23:21:48; Ile trwa pobyt w szpitalu psychiatrycznym po jednej próbie samobójczej np u 17 latka? 2014-11-29 15:23:54; Jak długo trwa leczenie w szpitalu psychiatrycznym? 2014-03-22 23:35:18; Czy na boreliozę trzeba leczyć w szpitalu? a jeśli tak to na jakim oddziale? oraz jakimy
• o próbie samobójczej dyrektor informuje Radę Pedagogiczną pod rygorem tajemnicy w celu podjęcia wspólnych działań oraz obserwacji zachowania ucznia po jego powrocie do szkoły przez wszystkich nauczycieli; 3 Wskazówki do rozmowy z uczniem – Załącznik nr 2 4 Przykład zgłoszenia do dyspozytorni – Załącznik nr 3 5 Jw.
1. Jak pomóc po próbie samobójczej? Nie każ wziąć się w garść. Niezwykle ważne jest, aby zrozumieć taką osobę – przyjąć jej punkt widzenia. Nigdy nie każ osobie w takim stanie wziąć się w garść. Człowiek, który chce popełnić samobójstwa, tak jak osoba w depresji, widzi rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Dostrzega
Katarzyna Pałka Szafraniec to psychiatra dziecięcy. Na podstawie swojego doświadczenia i wykształcenia Katarzyna Pałka Szafraniec oferuje usługi takie jak: badania psychiatryczne dzieci, konsultacja psychiatryczna, Zwykła wizyta, wizyta pierwszorazowa (diagnoza), badania psychiatryczne, konsultacja psychiatryczna dzieci i młodzieży
YFLcHA. napisał/a: xNishix 2010-09-26 12:55 Sprawa wygląda następująco : moją koleżanke ( 17 lat ) przewieziono do Psychiatryka po tym jak próbowała się zabić . Dziewczyna przez pewien czas przechodziła depresję , ogólnie jest dosc aspołeczna , nie cierpi ludzi , typ samotnika , do wiekszości jest nastawiona wrogo , wręcz agresywnie . Kiedyś mi pisała że często ma dziwne myśli , kiedy zapytałam się jakie powiedziała że wyobraża sobie jak kogoś zabija itp. Bałam się że może ma jakieś psychopatyczne skłonności , że jest jakąś spocjopatką czy coś. Teraz kiedy trafiła do szpitala wiem jak bardzo sprawa była poważna. I moje pytanie jest takie : biorac pod uwagę jej zachowania , mysli itp ile czasu może posiedzieć w Szpitalu Psychiatrycznym ? napisał/a: piotrosiama 2010-09-26 13:11 Witam ! Nie da się precyzyjnie określić. Wszystko zależy od tego jakie będą postępy w leczeniu i zachowaniu pacjenta. Moja kuzynka przebywała kilka tygodni. Pozdrawiam napisał/a: Rupak 2010-10-07 15:52 ^ Dokładnie. Ale z tego co piszesz można sie spodziewać. że będzie tam kilka miesięcy. Pozdrawiam. napisał/a: prawiezdrowy 2010-10-09 18:06 Sam na początku mojego leczenia byłem w szpitalu i tam było wiele osób po próbach samobójczych i to z depresją i byli tam nawet 3 miesiące a inni o wiele dlużej i prędzej ja wyszedlem z tego szpitala niż oni ;////// napisał/a: kumpelkanaszelkach 2010-10-09 19:31 Samo wyjście ze szpitala nie spowoduje tego, że dziewczyna będzie wyleczona. Depresję leczy się latami, dzięki odpowiednim warunkom domowym - ma spokojną sytuację w domu? Dzięki psychoterapii i stałej opiece psychiatrycznej, łącznie z leczeniem farmakologicznym... depresja jest trudną i cieżką chorobą... napisał/a: prawiezdrowy 2010-10-09 19:45 Parowarka :) Ja nienapisalem że się wyleczylem pobtyem w szpitalu tylko bylem tam w innym celu choroby. I przepraszam że nienapisalem o tym wcześniej pisząc wcześniejszy post ;] ;p napisał/a: xNishix 2010-10-21 16:19 parowarka W domu ma spokojną sytuację , gorzej jest w szkole . Za cholere nie chciała chodzić a jak już szła wracała jeszcze bardziej przybita. napisał/a: k23 2010-10-22 02:01 Co do Twojego poprzedniego pytania:xNishix napisal(a):I moje pytanie jest takie : biorac pod uwagę jej zachowania , mysli itp ile czasu może posiedzieć w Szpitalu Psychiatrycznym ? to zalezy od niej i od skutecznosci lekarzy/ terapeutów ją prowadzących napisał/a: ania913 2010-11-07 22:57 Z reguły jest się ok 10 tyg bo nasza kochana polska tylko przez taki czas refunduje pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Jednak jak kogos stan jest gorszy to czesto robia wypis i odrazu ponownie go przyjmują. To takie fikcyjne żeby w papierach się zgadzało. napisał/a: lorisa 2010-11-14 19:05 Długość pobytu w szpitalu psychiatrycznym zależy od wielu czynników, ale przede wszystkim od samego pacjenta. Od tego jakie postępy będzie robił i jakim czasie będzie je osiągał. Jest to sprawa bardzo indywidualna. Średni pobyt trwa ok. 2-3 miesięce. Ale najważniejsze, aby leczenie przyniosło skutki. napisał/a: lusija82 2011-02-02 18:26 Ja byłam 14 dni
W styczniu tego roku zachorowałam na depresję. Minęły dwa miesiące, zanim zdecydowałam się zwrócić po profesjonalną pomoc. Bałam się. W Łodzi krążą o szpitalu J. Babińskiego plotki, że to miejsce dla głupich, że z niego się nie wychodzi, że można trafić z niego bez własnej zgody w jeszcze gorsze miejsce. Z kolej przyjmowane proszki ogłupiają i uzależniają. To wszystko okazało się nieprawdą. Zachorowałam w styczniu, jednak nie od razu dałam się przekonać do szpitala. Moja rodzina zachowała się rozsądnie. Po prostu przy pełnej akceptacji decyzję pozostawili mnie samej. Do szpitala trafiłam w nocy z 12 na 13 marca tego roku. Wiedziałam już, że chcę się poddać terapii. Andżelika, moja koleżanka, dała mi odczuć, że zaakceptuje moją chorobę. To przekonało mnie do leczenia. Z kolej Joanna wezwała pogotowie, które mnie tam zabrało. Kiedy byłam w szpitalu, pomogła mi się pozbierać. Kiedy trafiłam na oddział kobiecy A, wtedy pojawił się strach „Co będzie ze mną, jeśli z tej choroby nie wyjdę”? Czułam się bardzo źle. Myślałam, że będę wywieziona gdzieś bez mojej zgody. Lekarze dość długo mi tłumaczyli, że tak się nie stanie. Przeszkadzało mi też całkowite zamknięcie oddziału obserwacyjnego. To wszystko się zmieniło kiedy po dwóch tygodniach leżenia na dole zostałam przeniesiona na górę. A to znaczna zmiana. Nie czuje się tam tak atmosfery szpitala. Wielu pacjentów z dołu chce się tam przenieść. W części pobytowej są tylko pacjentki rokujące wyzdrowieniem. Dlatego nie ma możliwości przebywania z chorymi krzyczącymi, czy niebezpiecznymi. Na pierwszym piętrze są kwiaty w oknach. Firanki. W pokojach zamiast szpitalnych łóżek tapczany przykryte kolorowymi kocami. Szafy. Na korytarzu zamiast łóżek stoliki z zielonymi krzesłami. Obchód lekarski raz na dwa dni. Pielęgniarki przychodzą jedynie na podawanie leków. Dyskretnie oraz intymnie. Dużo mi pomogła zmiana pokoju związana z odwszawianiem. Zarażonych chorych umieszczono w jednej izbie. Tak poznałam fantastyczne kobiety, które pokazały mi, że można, nawet w warunkach szpitalnych, świetnie o siebie zadbać. A trzeba! Pacjentki na górze muszą być ubrane, brać codziennie udział w gimnastyce oraz innych zajęciach terapeutycznych. W świetlicy wijemy przepiękne koszyki z gazety, malujemy na szkle, robimy na drutach i na szydełku. Dzieł mógłby nam pozazdrościć niejeden zawodowy artysta! Mamy fajne warsztaty psychologiczne czy kulinarne, które prowadzą młodzi, energiczni ludzie. W piątki jest muzykoterapia. Chodzimy też na ciekawe prelekcje do szpitalnej biblioteki czy świetlicy. Chętnie czytamy książki, które w szpitalu pozbawionym dostępu do Internetu są wstępem do innego świata. Byliśmy na koncercie rockowym! Dostajemy przepustki. Codziennie również spacerujemy po przepięknym parku i lesie okalającym szpital. I tak nam upływa tydzień. Wyszłam 20 maja, a tydzień później rozpoczęłam codzienną terapię na oddziale dziennym. Dojeżdżam z domu. Okazuje się, że zamknięcie to nie jedyna forma leczenia szpitalnego. Zaletą oddziału dziennego jest właśnie możliwość połączenia terapii szpitalnej z przebywaniem przez większą część doby w środowisku rodzinnym. Jest to ważne zwłaszcza dla osób, które tak jak ja z początku, źle znoszą szpital całodobowy. Nie bez znaczenia jest także aspekt ekonomiczny-oddziały całodobowe wymagają mniejszych nakładów niż całodobowe. Oddział dzienny na ul. Aleksandrowskiej w Łodzi jest koedukacyjny i ma charakter terapeutyczno-readaptacyjny. Bierzemy udział w terapii zajęciowej, chodzimy do kina, muzeum i na spacery. Ja najbardziej lubię zebrania naszej społeczności i obchody lekarskie, kiedy to chwalimy się tym, co nas dobrego spotkało. Zrozumiałam, że nawet w szpitalu psychiatrycznym można się dobrze bawić, poznając fantastycznych ludzi!
Najlepsza odpowiedź EKSPERTnorka1616 odpowiedział(a) o 01:36: Mnie ściągali z mostu, aby było oryginalniej, byłam wtedy z przyjacielem, który również miał zamiar skoczyć i wyglądało to tak że przyjechała policja, która wezwała pogotowie, które potem rozwiozło nas do szpitali psychiatrycznych. Przyjaciela do psychiatryka dla dorosłych bo przekroczył już magiczną granicę 18 lat, a mnie dla młodzieży, bo miałam 17 lat. A pobyt? Jak przyjeżdżasz do szpitala, to miałam rozmowę z lekarzem dyżurującym, potem dają papiery do podpisania czy zgadzasz się na pobyt czy nie. Uwaga - nawet jak się nie zgodzisz to i tak mają obowiązek po próbie S cię zatrzymać min 10 dni. Jeśli się nie zgodzisz i nie podpiszesz papierów w praktyce możesz siedzieć w zamknięciu dłużej niż jeśli będziesz robić to co ci każą i odpowiednio sprytnie będziesz starał się o wypis od razu po 10 dniach. Skomplikowana sprawa, ale takie mamy prawo, ustawa o ochronie zdrowia psychicznego czy jakoś tam. Oczywiście była też rozmowa z rodzicami itd. Na rozmowie wypytywali mnie dlaczego, kim był kolega, skąd miałam takie rzeczy przy sobie jakie miałam - no i stałam się pewną zagadką, która później znowu do nich powróciła, ale lepiej się nie wyróżniać, bo siedzisz dłużej :) Oczywiście była wizyta w pokoju pielęgniarek, założyli mi opatrunek na rękę, kazali wyjąć sznurówki z butów, sznurki z bluzy, paski i wszystko na czym mógłbyś się powiesić. Zabrali mi właściwie wszystko, telefon też, dali jakieś prochy na uspokojenie, po których spałam z kilkanaście godzin i tyle. Rano pobudka, wysłali mnie na rozmowę z lekarzem prowadzącym i tak siedziałam sobie 11 dni aż udało mi się wyprosić wypis. Nic szczególnego, szkoda życia na szpitale, o ile nie jest to konieczne. To taka umieralnia, która jest przesiąknięta chyba jeszcze większym cierpieniem niż standardowy, zwykły szpital. Nie polecam, ale jak trzeba, czasem jest to jedyne wyjście. Mi szpital pomógł jedynie w tym że nauczyłam się doceniać takie drobne elementy w życiu, w sumie mi nie pomogli ale troszkę zmienili myślenie. Odczułam to jeszcze bardziej przy drugim pobycie i uwierz, po 2 miesiącach jedzenia kotletów plastikową łyżką czy tego, że nie jesteś w stanie wyjść na spacer czy pójść gdzie chcesz bo Cię trzymają jest powodem dla którego zaczynasz doceniać wolność :D Przynajmniej ja tak to odczułam, cieszyłam się z tego, że nikt nie wmawia mi co jest dla mnie najlepsze, że mogę sama o sobie decydować. Więc nie taki szpital straszny, choć jeśli nie masz realnego powodu aby tam być, naprawdę nie warto. Odpowiedzi Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub